Dlaczego wiara w niezastąpioną rolę Kościoła jest wciąż żywa?
Adam Michnik od dekad stoi na stanowisku, że Kościół katolicki w Polsce pełni kluczową rolę moralną i społeczną. Jego przekonanie, jakoby bez katolicyzmu naród byłby pozbawiony dostępu do wartości, jest dla wielu niepojęte – zwłaszcza w kontekście narastającego kryzysu Kościoła.
Czy moralność wymaga religii?
Przykłady świeckich społeczeństw Europy pokazują, że zanik religijności nie prowadzi do upadku moralności. Systemy prawne, adekwatne regulacje i wychowanie w duchu obywatelskim potrafią skutecznie zastąpić funkcje, które Kościół przypisuje sam sobie. Współczesne społeczeństwo opiera swoje funkcjonowanie na sprawnym systemie prawnym, a nie na autorytecie instytucji religijnych.
Kościół w kryzysie
Zorganizowana przestępczość seksualna, finansowe afery i systemowe tuszowanie skandali przez hierarchów doprowadziły do masowego odpływu wiernych. Wydaje się, że instytucja, która miała być moralnym drogowskazem, sama stała się symbolem hipokryzji i destrukcji. A jednak Michnik pozostaje wierny swojemu przekonaniu – trwa przy nadziei na odrodzenie Kościoła.
Czy nadzieja jest ślepa?
Pytanie, czy nie jest to świadome ignorowanie rzeczywistości, pozostaje otwarte. Nadzieja wbrew faktom może być heroizmem, ale może być także zamykaniem oczu na niewygodną prawdę. Dla ateistów i antyklerykałów jest to przykład niepotrzebnego idealizmu – wiary w instytucję, która nie spełnia swojej rzekomej misji.
Alternatywa bez Kościoła
Świat pokazuje, że etyka i wartości mogą funkcjonować niezależnie od religii. Praworządność, równość i solidarność nie potrzebują instytucjonalnych dogmatów. Kościół, zamiast być strażnikiem moralności, coraz częściej staje się przeszkodą w budowaniu społeczeństwa opartego na racjonalnym, świeckim fundamencie.
Wnioski dla ateistów i antyklerykałów
Michnik może trwać w swojej nadziei, ale rzeczywistość wskazuje, że społeczeństwo obywatelskie nie potrzebuje Kościoła, by rozwijać wartościowe postawy. Historia dowodzi, że moralność i prawo mogą rozwijać się w sposób świecki – bez udziału instytucji, która coraz częściej okazuje się reliktem przeszłości. To my, jako świadome jednostki, budujemy lepszy świat – nie instytucje, które zawodzą.
źródło: Wyborcza.pl